lifeworksgestaltl1

Saturday 16 April 2016

Case #78 - Samotność w związku

Tad, młody mężczyzna, opisał, jak został wysłany do szkoły z internatem, gdy miał 7-14 lat. Każdego roku widywał rodziców jedynie przez 2 miesiące w roku podczas wakacji, a część z tego czasu, jego ojciec poświęcał pracy.
Mówił więc o braku emocjonalnej więzi z jego ojcem i jego poczuciu samotności. Wspomniał też o innych rzeczach, jak np. strachu przed ciemnością. Spytałem go o to, jak postrzega swoją samotność - zarówno ją lubił, jak i nie - z jednej strony miał poczucie, że robi to, czego pragnie, ale z drugiej czuł bolesność sytuacji, w jakiej się przez to znajdował.
Spytałem o jego życie duchowe, jako że to mogło być znaczącym źródłem informacji. Praktykował Vipassanę (buddyjska technika medytacyjna - przyp. tłum.), miał swoją filozofię, lecz nic nie wskazywało na jego silną wiarę, więc zgłębianie tego tematu na nic mi się tu nie przyda. W przeciwnym razie skłoniłbym go do tego, by był z nią w bliskim kontakcie.
Spytałem go, w jaki sposób doświadcza mnie jako "figury ojca". Powiedział, że czuje się ze mną bardzo konfortowo, że jest wspierany i jest w stanie jasno się wypowiadać, wliczając w to poziom emocjonalny. Pomimo, że można się było tego spodziewać, często ważnym jest, by przekładać takie doświadczenia na słowa, jako że intensyfikuje i niejako zatwierdza to doświadczenie.
Wskazałem, że najprawdopodobniej niedługo pociągnie za sobą w związek tę jego "potrzebę samotności" i obciąży tym swoją partnerkę. Zachęciłem go więc, by sprawdził, jak wiele z tego czuje ze mną. Potem poprosiłem go, by przeszedł wokół grupy, patrząc na każdego z uczestników, sprawdzając jak jego samotność wpływa na innych.
Był to ważne dla niego ważne, jako droga do bycia bardziej świadomym tego, w jaki sposób postrzegany jest przez innych oraz to, jaki wpływ mają jego emocje na innych.
Spytałem go, czego ode mnie oczekuje, powiedział, że tego, by każdy wiedział o jego samotności. Wskazałem, że już wiele mi o tym powiedział, więc zamiast pytać go więcej o jego doświadczenie, powiem mu nieco o mnie w tej sytuacji.
Podzieliłem się kilkoma doświadczeniami bycia odizolowanym od rodziców, kiedy byłem młody, a potem o doświadczeniu braku wsparcia ze strony ojca. Zrobiłem to zarówno, by wytworzyć więź z Tadem, by móc dzielić wspólne doświadczenia, ale również dlatego, by pokazać mu, jak rozumiem i jak poradziłem sobie z takimi uczuciami.
Jakość kontaktu między nami była głęboka i stabilna.
Zawsze spoglądamy na "tu i teraz, ty i ja" w procesie Gestalt. Znaczy to, że należy zarysować temat i przenieść go do teraźniejszości, niż rozważać go jak ogólny problem. A później, jeśli to tylko możliwe, badać (eksperymentować) z tym, zarówno w grupie, jak i z terapeutą.
Kontynuowanie pracy w tym przypadku może wiązać się z poruszeniem problemu uczucia samotności, a potem skontrastowania go z doświadczeniem bycia z innym. Jednak równie ważnym jest doświadczenie kontaktu, tak, by mógł czuć, że ktoś go zna, jak również to, że to on zna mnie i to, gdzie znajduję się w relacji z nim.

Sunday 10 April 2016

Case #77 - Bariera chłodu

Tom powiedział mi, że chce, bym mu pomógł "otworzyć jego umysł" odnośnie trudnej sprawy. Mówił o wadze zaufania i o tym, że czuje, że może mi zaufać.
Na początku zwróciłem uwagę, że poza częścią jego, która chce się otworzyć, istnieje prawdopodobnie część, która chce pozostać zamknięta. Powiedziałem do siebie w milczeniu również to, że mówi on raczej kierując się umysłem, niż uczuciami. Pokazało mi to, że badanie jego uczuć muszą odbywać się w sposób ostrożny.
Zapytałem go również o to, co dla niego znaczy zaufanie.
Zaufanie jest ważną rzeczą w psychoterapii, jest to jednak zwykle iluzja oparta na projekcji. Chodzi o "zaufanie" osoby, jej oczekiwania, jej wyobrażenie o tym, kim jest terapeuta i - do pewnego stopnia - o właściwe doświadczenie. Ważnym jednak jest, by nie brać takich stwierdzeń za pewnik.
W kilku miejscach wspomniał, że był ostatnio zdradzony, były to jednak przykłady z pracy, zapytałem go więc, co rozumie przez zaufanie między nim a mną - w Gestalt zawsze sprowadzamy rzeczy do "tu i teraz", "ja i ty". Powiedział "że wiem, jakie masz zamiary". To znaczy, co kieruje mną podczas pracy z nim. Wymieniłem więc kilka "zamiarów", wliczając chęc służenia, bycia efektywnym, pomoc w dokończeniu nierozwiązanych spraw, mieć frajdę, zarobić na swoją pensję itp. To ukazało moje motywacje, dzięki czemu wiedział więcej o tym, kim jestem i dlaczego to robię. Wystarczyło mu to, by kontynuować.
Spytałem, jaki był problem - jego była żona. Jak tylko o tym wspomniał, przeszyła go gonitwa uczuć. Zwróciłem mu na to uwagę, jednak nie powiedział niczego więcej.
Opisał sytuację. Mieli syna. Próbował wybrać dla nich odpowiednie miasto do życia, jednak ona nigdy nie zgadzała się z jego decyzjami, sama zaś nigdy niczego nie zaproponowała. W końcu poczuł się niezwykle sfrustrowany i skonfrontował się z nią - "jeśli mamy żyć wspólnie, musimy wiedzieć, gdzie. Tutaj masz kilka opcji do wyboru, jestem gotów wspólnie z tobą wybrać". Jej odpowiedzią było milczenie, a on nigdy nie zdołał dojść z nią do porozumienia, czy dojść do jakiegokolwiek kompromisu. Potem przeszli separację, a w końcu się rozwiedli, ona nie chciała o niczym rozmawiać, ani nie chciała opiekować się dzieckiem. Został więc samotnym rodzicem, ona kilka razy w roku odwiedziła swoją córkę, która miała 13 lat.
Miała przyjechać w ten weekend, wspomniał, że dziewczynka nie chce jej widzieć.
Kiedy o tym mówił, emocje napłynęły do jego oczu, jednak za każdym razem, gdy pytałem go o jego doświadczenie, mówił "czuję się spokojny".
Wskazałem, że wyjście z tej bardzo trudnej sytuacji będzie wymagało od niego zmierzenie się z jego "niedokończoną sprawą", wliczając w to jego uczucia. Nadal nie miał nic do powiedzenia. Zapewniłem mu więc wsparcie, wymieniając listę rzeczy, które może czuć - smutek, żal, złość, frustrację.
Kiwnął głową, szczególnie przy frustracji. Poprosiłem go, by zlokalizował to w jego ciele. Wskazał na brzuch. Jednak kiedy go poprosiłem, by pozostał z tym uczuciem, stwierdził, że znów jest spokojny.
Ponownie więc poprosiłem go, by skupił się na swoim brzuchu i dokładnie zlokalizował, gdzie znajdowała się jego frustracja. Powiedział, że jest jej trochę tu, ale tu istnieje granica - i wskazał na dolną część jego żeber - powyżej jest spokój.
Wyjaśniłem, że to jest "bariera spokoju" i jest tym, co w Gestalt nazywamy "kreatywnym dopasowaniem". To sposób na radzenie sobie z bardzo trudnymi sytuacjami, by nie zostać przez nie przytłoczonymi. Takie mechanizmy są czasem przydatne, jednak zazwyczaj stają się osadzonymi nawykami, które nie są dłużej użyteczne. To gestaltowskie przeformułowanie "oporu", w który nie wierzymy. Takie dopasowania są użyteczne i konieczne, jednak wymagają większego udziału świadomości i zdolności wyboru.
Wyjaśniłem mu więc - to było użyteczne, jednak musimy znaleźć inny sposób na radzenie sobie z emocjami, w przeciwnym razie pozostaną niedokończone. Musiałem wspomnieć o jego uczestnictwie i motywacji - "powód", który nadmienił wcześniej.
Zgodził się, ale mogłem dostrzec, że potrzebuje wsparcia. Byłem więc empatyczny względem niego, dzieląc się tym, że zdaję sobie sprawę, jak strasznym musiało być jego doświadczenie - dla jego szczerych chęci być pozostać ze mną w relacji, które spotykają się z biernym oporem. Opowiedziałem historię, która nadała temu dramatyzmu i powiedziałem, że potrafię zrozumieć wszystkie rodzaje silnych emocji, które mogą towarzyszyć temu doświadczeniu.
Zwróciłem mu też uwagę na to, że sam będzie musiał nad tym pracować, ponieważ jego była żona w niczym tu nie pomoże. Powiedział - "tak, muszę po prostu zaakceptować to, że nigdy nie będę wiedział dlaczego". Powiedziałem, że to prawda, jednak będzie musiał uporać się z uczuciami, jako że nie jego "bariera spokoju" nie dawała sobie z nimi rady, a narastały w osobie jego córki jako złość przeciw jej matce. Była to systemowa obserwacja.
Po zapewnieniu mu tych wszystkich motywacji, poprosiłem go, by ponownie przeszedł do uczuć w jego brzuchu - opisał je teraz jako gniew. Poprosiłem go o metaforę tych uczuć - powiedział "pierożek".
Poprosiłem go by "był" tym pierożkiem. Opisał wygląd zewnętrzny, z dziurkami i nadzienie. W środku nadzieniem było "coś czarnego". Był to jądro jego uczuć. Poprosiłem go, by "był" tym "czymś czarnym". Powiedział, że fragment tego tkwił w jego sercu.
Poprosiłem go po tym, by naprawdę był z tym czarnym fragmentem. Jego emocje narosły. Powiedział - "ale tutaj ona nigdy nie wysłucha moich uczuć". Odpowiedziałem - "nie, ale jestem tu teraz z tobą".
Siedzieliśmy tak kilka chwil, w kontakcie, naprawdę widziałem złość w jego oczach, chciał mi ją pokazać.
Po czym powiedział "znów jestem spokojny".
Było to jego kreatywne dopasowanie - zbyt wiele emocji do zniesienia, ale również mały krok w kierunku integracji jego złości.
Było dla mnie jasnym, że ów proces musi zostać powtórzony wiele razy, by móc powoli pracować nad jego złością. Ważnym jest, by dać klientom realistyczną wizję tego, co może zostać osiągnięte. Wykonaliśmy wiele pracy, ale wiele jeszcze przed nami.

Friday 1 April 2016

Case #76 - Dryfujący klient

Anne była młodą kobietą, która potrafiła mówić z pasją. Jej rodzice rozwiedli się, kiedy miała 10 lat. Opisała, jak jej matka była towarzyska i dramatyczna, podczas gdy jej ojciec wydawał się bardziej cichy. Jednak wewnętrznie mówiła, że jest "zakręcony", gdyż wydawał się być wspierający, jednak w istocie najczęściej chodziło o jego potrzeby i własny interes, wyrażany pośrednio.
Opisała kilka sytuacji, w których straciła szacunek dla jej ojca przez jego styl komunikowania się oraz wyraziła swoje stałe nim rozczarowanie. Czuła się poniekąd lepsza od niego, ponieważ potrafiła ujawnić jego niebezpośredniość i manipulatywność, a on nie potrafił ukryć jego zakamuflowanych planów.
Zwróciło to moją uwagę na dynamikę między nami. Wskazałem, że też jestem mężczyzną, prawdopodobnie w wieku jej ojca i przez to jestem zainteresowany, jak ona mnie doświadcza. Jej doświadczenie było pozytywne; wskazałem więc na kilka pośredniej komunikacji, jakiej ja używam. Po zrobieniu tego, powiedziała, że nie jestem już dłużej na piedestale, a raczej na pewnym poziomie.
To był dobry początek. Ważnym jednak było, by przejść bezpośrednio do samej interpersonalnej dynamiki. Powiedziałem jej więc kilka moich uwag odnośnie jej sposobu komunikowania się, z punktu widzenia nie mojego krytycyzmu, a z punktu krytyki samego siebie w odniesieniu do niej. Zadawała wiele pytań, doceniałem jej energię i dociekliwość, z drugiej jednak strony czułem się nieco sfrustrowany faktem, że jest tak przytłaczająca.
Przedstawiając jej zatem perspektywę samego siebie, dałem jej wgląd w moją własną pośredniość - zwykle nie wyrażoną i najprawdopodobniej niewidoczną dla niej. Wymagało to ode mnie chęci, by odłosnić swoje ego. Powiedziałem do niej "daję Ci tu amunicję". Spytałem jak się czuje w relacji do mnie. Było to połączenie uczucia ulgi, spowodowanego moją szczerością, jak również poczucie swego rodzaju wyższości.
Było to ważne, jako że pogłębiło kontakt między nami. Tego rodzaju autentyczność pozwala nam na dotarcie do samego sedna relacyjnej dynamiki, tu i teraz.
Podczas gdy rozmawialiśmy, zauważyłem, że ciągle zbacza z tematu i w jej energicznym stylu, przeskakuje z tematu na temat. Powiedziałem jej, że poczułem się w pewnym momencie zagubiona, na co ona odparła, że słyszy to od wielu osób.
Wiele osiągneliśmy podczas tej sesji - niczego nie rozwiązaliśmy, ale wyróżniliśmy kilka głębszych aspektów jej doświadczenia w relacjach z innymi. Zauważyłem, że gdybym podążał za nią, moglibysmy z łatwością zboczyć na inne tematy... Doświadczyłem tego, jako nieosadzony ruch, ponieważ nie pozostawał on przy jasnym problemie.
Zacieśniłem więc granice. Ważnym jest, by nie poruszać zbyt wielu kwestii podczas sesji, w istocie lepiej jest, by wybrać jedną, przejść przez powstający Gestalt, a potem zamknąć temat, pozwalając osobie przetrawić problem. Ludzie zwykle chcą "więcej" zanim naprawdę przyjmą to, co zostało odkryte, więc będąc terapeutą ważnym jest, by trzymać wodze, wyznaczać limit i zostawiać ich z tym, co zostało osiągnięte, niż przechodzić do następnego tematu.
Stworzyliśmy wiele materiału na kolejne sesje, zbudowaliśmy bazę, na której można działać. Wiele rodzajów terapii polega na zbudowaniu bazy i w wielu przypadków to sama baza posiada najwięcej wartości, więcej niż poszczególne tematy czy działania.
W obliczu jej problemów z zachowaniem jasnego obrazu problemu, przeszedłem do dialogu, zamiast kontynuować próby w ułatwienia jej tego. Prowadziłoby to jedynie do "szamotaniny" - mnie, starającego się skupić jej uwagę i jej, używającej swoistej dla niej reakcji, nazywanej w Gestalt "odbijaniem". By działać poprzez interesujące nas figury w Gestalt, świadomość musi zachować obecność i skupienie. Ludzie mają różne sposoby zakłócania tego strumienia świadomości (czegoś, co nazywamy cyklem świadomości), przez co nie osiągają spełnienia. Prowadzi to zaś do niezakończonej sprawy i braku safysfakcjonującego kontaktu.
Jednak oferowanie czy wspieranie dobrego kontaktu nie wystarczy. Ludzie mają zwyczaj utraty uwagi i generalnie funkcjonują bez udziału świadomości. W tym przypadku wprowadziłem nieco świadomości w ten proces utraty uwagi - czasem to wystarczy, a czasem praca musi być powolna i bardzo ostrożna, inaczej osoba może się "opierać", co znaczy, że czuje się niepewnie.
Dlatego też potrzeba dużej ilości czasu, by zbudować grunt pod poczucie bezpieczeństwa.

© Lifeworks 2012

Contact: admin@learngestalt.com

Who is this blog for?

These case examples are for therapists, students and those working in the helping professions. The purpose is to show how the Gestalt approach works in practice, linking theory with clinical challenges.

Because this is aimed at a professional audience, the blog is available by subscription. Please enter your email address to receive free blog updates every time a new entry is added.

Gestalt therapy sessions

For personal therapy with me: www.qualityonlinetherapy.com

Enter your email address:

Delivered by FeedBurner

© Lifeworks 2012

Contact: admin@learngestalt.com

w językach:

HOME

Informed Consent & Rates

PROFESSIONAL TRAINING

Gestalt Therapy Defined

PROFESSIONAL SERVICES

PAYMENTS

OTHER STUFF

Links

Book:Advice for Men about Women

BLOGS

• English

Bahasa

Čeština

Deutsch

Español

Français

Greek ελληνικά

Hindi हिंदी

Magyar

Melayu

Italiano

Korean한국의

Polski

Português

Română

Russian Русский

Serbian српски

Chinese 中文

Japanese 日本語

Arabic العربية

English Bahasa Čeština Deutsch Español Filipino Français ελληνικά हिंदी Magyar Melayu Italiano 한국의 Polski Português Română Русский српски 中文 日本語 العربية

If you are interested in following my travels/adventures in the course of my teaching work around the world, feel free to follow my Facebook Page!

Can you translate into Polish? I am looking for volunteers who would like to continue to make this translation available. Please contact me if you would like to contribute.

Interested in Gestalt Therapy training?

Contact us!

vinaysmile

This Gestalt therapy blog is translated into multiple languages. You are welcome to subscribe

logosm1

Links

Career Decision Coaching

Here

and here

Lifeworks

Gestalt training and much more

http://www.depth.net.au

For Men

Here is a dedicated site for my book Understanding the Woman in Your Life

http://www.manlovesawoman.com

The Unvirtues

A site dedicated to this novel approach to the dynamics of self interest in relationship

http://www.unvirtues.com

Learn Gestalt

A site with Gestalt training professional development videos, available for CE points

http://www.learngestalt.com

We help people live more authentically

Want more? See the Archives column here

Gestalt therapy demonstration sessions

Touching pain and anger: https://youtu.be/3r-lsBhfzqY (40m)

Permission to feel: https://youtu.be/2rSNpLBAqj0 (54m)

Marriage after 50: https://youtu.be/JRb1mhmtIVQ (1h 17m)

Serafina - Angel wings: https://youtu.be/iY_FeviFRGQ (45m)

Barb Wire Tattoo: https://youtu.be/WlA9Xfgv6NM (37m)

A natural empath; vibrating with joy: https://youtu.be/tZCHRUrjJ7Y (39m)

Dealing with a metal spider: https://youtu.be/3Z9905IhYBA (51m)

Interactive group: https://youtu.be/G0DVb81X2tY (1h 57m)