Monday, 20 October 2014
Case #30 - Dobry powód, by nie lubić seksu
Bridgit odnotowała 'mrożące' uczucie w jej krzyżu i okolicach krocza. Rozwiodła się pięć lat temu i do tej pory nie była w stanie stworzyć nowego związku.
Powiedziała, że została zraniona przez jej męża. Nigdy nie była wobec niego zbyt czuła seksualnie, nawet kiedy bardzo się o to starał na różne sposoby, a ich związek posiadał wiele zalet.
Spytałem w jaki dokładnie sposób ją skrzywdził, ale uznała, że trudno to jednoznacznie określić. Powiedziała, że była z nim blisko i w wyniku tego doświadczyła pewnej urazy.
Wyglądało jednak na to, że nie zrobił jej czegoś szczególnie krzywdzącego. Zatem strzały skierowane były gdzie indziej.
Potem odnotowała, że tak naprawdę nie ma tyle czucia w ciele, koniec kropka.
Wprowadziłem siebie i opowiedziałem jej o swoich dysocjacyjnych doświadczeniach, o tym, jak trudno być w pełni w swoim ciele.
Powiedziała, że podejrzewała, że powstrzymywało ją to byciem w pełni świadkiem tego, że jej brat był dotkliwie bity przez rodziców, kiedy miał 8-16 lat. Krótko po tym został porwany przez handlarzy ludźmi i minęło pięć lat, gdy był w stanie napisać list i zostać uratowanym. Jednak po tym zaczął włóczyć się po ulicach razem z żebrakami, kraść, trafił kilkukrotnie do więzienia, a nawet ją okradł, gdy próbowała mu pomóc.
15 lat temu zmarł jej ojciec, odnotowała fakt, że od tamtego czasu czuł się dobrze, był szczęśliwy i dąży do lepszego życia.
Pomimo tego Bridgit wciąż czuła mnóstwo bólu i poczucia winy dlatego, że nie potrafiła niczego zrobić w sprawie pobić.
Zauważyłem, że nigdy nie otrzymała żadnego wsparcia w tym czasie - nie miała nikogo, by móc porozmawiać, nikogo, kto by ją pocieszył.
Zaproponowałem, dlatego, że ból był wciąż niej obecny, że usiądę obok niej, obejmę ją ramieniem, by mogła poczuć wsparcie, którego wcześniej nigdy nie poczuła. By poczuć to uczucie, kiedy jestem z nią, tu i teraz.
Kiedy to zrobiłem, zaczęła z ogromnie głębokim bólem szlochać, łapać powietrze. Przytrzymałem ją w objęciach, odetchnąłem, pozostając bardzo obecnym, słuchając przeraźliwego bólu w jej płaczu.
Po pewnym czasie jej płacz ustał i stała się cicha i spokojna. Wypowiedziałem wyrazy zrozumienia.
Potem siadła i spojrzała na mnie. Powiedziała "teraz chcę Ci coś dać". Mogłem poczuć zmianę w niej i w mojej energii. Powiedziałem, że czuję to, czuję się cieplej. Odnotowała, że również czuje się cieplejsza, w całym ciele.
Spytałem ją, co chciała mi dać, jednak zmagała się przez chwilę z doborem słów.
Potem powiedziała: "chciałabym, by Twoje oczy, pocałowały moje". Mogłem poczuć jej otwartość, przepływ energii między nami. Powiedziałem, teraz jesteś w swoim ciele, gotowa na związek. Kiwnęła głową.
Nie wziąłem pod uwagę pierwszej figury, o której wspomniała (zmrożone uczucia), ani drugiej (ogólny brak uczuć w jej ciele). Odpowiedziałem w dialogu i czekałem aż wypłynie coś innego, co było jej niedokończoną sprawę ze sfery rodzinnej.
Doświadczenie takiej traumy pozostawiło w niej głęboką skazę i pomimo tego, że jej brał w końcu zdołał odbudować swoje życie, ona wciąż trzymała się bólu i poczucia winy. Nie mogła ruszyć z miejsca, dopóki naprawdę nie wejrzała w swój ból i nie była w pełni w tym wsparta.
Zapewnienie jej takiego doświadczenia spowodowaliśmy uruchomienie głeboko leczniczego doświadczenia, pozwalając jej spontanicznie porzuciła ból i poczucie winy, wróciła do swojego ciała i była w stanie przeżywać seksualne odczucia.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment