Friday, 25 July 2014
Case #8 - Nieufność w stosunku do mężczyzn
Gabriella miała czteroletniego synka i była w piątym miesiącu ciąży z innym partnerem, Jose, którego wolała określać mianem chłopaka. Byli razem od dwóch lat.
Jej relacje z mężczyznami były skomplikowane. Jose był wspierający i nalegał na posiadanie wspólnego dziecka. Miał już inne z inną kobietą, która z nim nie żyła. Jego dziecko miało dziewięć lat.
Gabriella czuła mnóstwo złości w stosunku do mężczyzn. Jej ojciec zawsze trzymał się z daleka i był nieosiągalny, rzadko kiedy był dla niej miły. Czuła zatem zarówno tęsknotę, by być przez mężczyzną traktowaną z uprzejmością, jak i udrzucenie w obliczu jakiejkolwiek oznaki zdystansowania.
Jose był z nią, jednak opierał się, by w pełni się jej oddać i ją poślubić. Czuła z tego powodu mnóstwo złości wobec niego i to ich poróżniało. Jednak zaraz po tym bała się, że ją zostawi. W każdym razie, stawała się coraz twardsza i robiła to, co było jej znane - stwierdziła, że musi być silna i polegać wyłącznie na sobie.
Problem w tym, że kiedy to robiła, dystansowała się jeszcze bardziej od wsparcia i życzliwości, do której tak było jej tęskno.
Zachęciłem ją zatem, by przywołała to wszystko tu i teraz, ze mną - w końcu też jestem mężczyzną. Zachęciłem ją, by powiedziała mi, dlaczego nie ufa mężczyznom. Potem, by powiedziała mi wprost - 'Nie wierzę, że będziesz miły, nie wierzę byś był tu z innego powodu, niż swój interes' itd.
Była niechętna, by powiedzieć mi te rzeczy wprost, jednak zachęciłem ją do tego, mówiąc, że czuje się stabilny i pewny siebie, i że dam sobie z tym radę.
Zrobiła to więc. Spytałem ją co czuła - lekkie odrętwienie. Poprosiłem ją więc, by oddychała i otwarła się na jej uczucia. Stanęła twarzą w twarz z jej złością. Poprosiłem ją, by powiedziała mi to ponownie, ze złością.
Tak też zrobiła, po czym od razu zalała się łzami. To, że jej słuchałem, nie odsunąłem się czy zareagowałem, ale pozostawałem niewzruszony poruszyło ją dogłębnie. Powiedziałem jej, że czuję troskę w stosunku do niej, tu i teraz. Zaczęła pociągać nosem. Była tak przyzwyczajona do odtrącania mężczyzn w gniewie, że odkrycie, że ktoś tu ciągle jest było dla niej kompletnie nowym doświadczeniem.
Kiedy się już uspokoiła, powiedziała, że było to dla niej potężne doświadczenie, które zabierze ze sobą. Wiedząc, że jest możliwe zaspokojenie jednocześnie jej gniewu i potrzeby bycia usłyszaną, spowodowało, że znikła jej głęboka tęsknota, którą żywiła od czasów dzieciństwa.
Niekoniecznie było to całkowicie lecznicze doświadczenie. Było jednak bardzo głęokie i jako takie pomogło jej się zintegrować, zaczęło być nową częścią niej - wiedza, siła i pewność, dzięki którym nie czuła się więcej, jak gdyby musiała podtrzymywać cały świat na swoich barkach.
Oczywistym jest, że ta zwiększona umiejętność bycia bardziej wrażliwym może tworzyć pozytywne cykle w relacjach z innymi, tak, że może uzyskać inny rodzaj zysków, niż ten, który znała dotychczas.
Proces Gestalt zawarł przykucie uwagi do kontekstu jej doświadczeń, potem tworząc eksperyment, który pozwolił na przeżycie nowych doświadczeń w relacjach z innymi. Użyłem siebie, by móc odpowiadać bezpośrednio jej i dzięki temu ustalić połączenie między Ja a Ty.
Skupiając się na terapeutycznej relacji, położyłem kamień węgielny pod przyszłe relacje z innymi w jej życiu.
Jej relacje z mężczyznami były skomplikowane. Jose był wspierający i nalegał na posiadanie wspólnego dziecka. Miał już inne z inną kobietą, która z nim nie żyła. Jego dziecko miało dziewięć lat.
Gabriella czuła mnóstwo złości w stosunku do mężczyzn. Jej ojciec zawsze trzymał się z daleka i był nieosiągalny, rzadko kiedy był dla niej miły. Czuła zatem zarówno tęsknotę, by być przez mężczyzną traktowaną z uprzejmością, jak i udrzucenie w obliczu jakiejkolwiek oznaki zdystansowania.
Jose był z nią, jednak opierał się, by w pełni się jej oddać i ją poślubić. Czuła z tego powodu mnóstwo złości wobec niego i to ich poróżniało. Jednak zaraz po tym bała się, że ją zostawi. W każdym razie, stawała się coraz twardsza i robiła to, co było jej znane - stwierdziła, że musi być silna i polegać wyłącznie na sobie.
Problem w tym, że kiedy to robiła, dystansowała się jeszcze bardziej od wsparcia i życzliwości, do której tak było jej tęskno.
Zachęciłem ją zatem, by przywołała to wszystko tu i teraz, ze mną - w końcu też jestem mężczyzną. Zachęciłem ją, by powiedziała mi, dlaczego nie ufa mężczyznom. Potem, by powiedziała mi wprost - 'Nie wierzę, że będziesz miły, nie wierzę byś był tu z innego powodu, niż swój interes' itd.
Była niechętna, by powiedzieć mi te rzeczy wprost, jednak zachęciłem ją do tego, mówiąc, że czuje się stabilny i pewny siebie, i że dam sobie z tym radę.
Zrobiła to więc. Spytałem ją co czuła - lekkie odrętwienie. Poprosiłem ją więc, by oddychała i otwarła się na jej uczucia. Stanęła twarzą w twarz z jej złością. Poprosiłem ją, by powiedziała mi to ponownie, ze złością.
Tak też zrobiła, po czym od razu zalała się łzami. To, że jej słuchałem, nie odsunąłem się czy zareagowałem, ale pozostawałem niewzruszony poruszyło ją dogłębnie. Powiedziałem jej, że czuję troskę w stosunku do niej, tu i teraz. Zaczęła pociągać nosem. Była tak przyzwyczajona do odtrącania mężczyzn w gniewie, że odkrycie, że ktoś tu ciągle jest było dla niej kompletnie nowym doświadczeniem.
Kiedy się już uspokoiła, powiedziała, że było to dla niej potężne doświadczenie, które zabierze ze sobą. Wiedząc, że jest możliwe zaspokojenie jednocześnie jej gniewu i potrzeby bycia usłyszaną, spowodowało, że znikła jej głęboka tęsknota, którą żywiła od czasów dzieciństwa.
Niekoniecznie było to całkowicie lecznicze doświadczenie. Było jednak bardzo głęokie i jako takie pomogło jej się zintegrować, zaczęło być nową częścią niej - wiedza, siła i pewność, dzięki którym nie czuła się więcej, jak gdyby musiała podtrzymywać cały świat na swoich barkach.
Oczywistym jest, że ta zwiększona umiejętność bycia bardziej wrażliwym może tworzyć pozytywne cykle w relacjach z innymi, tak, że może uzyskać inny rodzaj zysków, niż ten, który znała dotychczas.
Proces Gestalt zawarł przykucie uwagi do kontekstu jej doświadczeń, potem tworząc eksperyment, który pozwolił na przeżycie nowych doświadczeń w relacjach z innymi. Użyłem siebie, by móc odpowiadać bezpośrednio jej i dzięki temu ustalić połączenie między Ja a Ty.
Skupiając się na terapeutycznej relacji, położyłem kamień węgielny pod przyszłe relacje z innymi w jej życiu.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment